niedziela, 25 listopada 2018

Barichara trek

Po dwudniowym szwendaniu się po Barichara, która dla Kolumbii jest pewnie tym, czym Kazimierz Dolny nad Wisłą dla Polski. Mimy nabrały ochoty na odrobinę tułaczki. W zasadzie głód gór pojawił się już dużo wcześniej, ale dopiero tutaj pojawiła się sposobność. Z Barichara prowadzi szlak w kierunku Mesa de los Santos (Stół Świętych) i samej miejscowości Los Santos. To przechadzka całkiem wymagająca, bo pokonując sam kanion, trzeba sprostać prawie kilometrowej deniwelacji... raz w dół... raz w górę.

Barichara

środa, 21 listopada 2018

Co mają wspólnego mrówki i autostop w Kolumbii?

Im bardziej zapuszczaliśmy się w głąb Kolumbii, tym bardziej wciągało nas autostopowanie. Blond-biali, obcokrajowcy - kierowcy na pierwszy rzut oka widzieli, że nie jesteśmy stąd. No cóż... Wzbudzaliśmy zaufanie i dlatego samochody stawały dla nas. Nasi dobroczyńcy często przyznawali, że swojemu rodakowi nie zatrzymaliby się za nic w świecie. Nie powinno to dziwić w kraju doświadczonym wieloletnią, bratobójczą wojną, w którym biznes narkotykowy kwitnie w najlepsze, a bieda i brak perspektyw prowokuje pospolite przestępstwa.

Mimo nieciekawej historii i niepewnej rzeczywistości, w której przyszło im żyć, Kolumbijczycy to, obok Meksykanów, najbardziej otwarty i przyjazny naród, z którym mieliśmy do czynienia. Oczywiście to generalizacja, ale takie mieliśmy wrażenie. Gościnność kolumbijska kilkakrotnie nas zaskoczyła.

Prażone Hormigas culones, czyli mrówki dupki:-)

sobota, 10 listopada 2018

Punta Gallinas, czyli Mimy na północnym krańcu Ameryki Południowej

Nierzadko Mimom zdarza się podróżować bez planu (a raczej rzadko zdarza się im mieć plan;). I tak wylądowały nagle w Cartagenie de Indias, nie mając za bardzo pojęcia, co dalej. Lot z Panamy do Kolumbii był po prostu najtańszą możliwą opcją przekroczenia granicy między tymi dwoma krajami.

Słynna Cartagena Mimów nie zachwyciła. Owszem stare miasto otoczone murami samo w sobie im się podobało, jednakże atmosfera oraz ceny, szczególnie noclegów, już mniej. Nie ma co, jest to miejsce ekstremalnie turystyczne, drogie i przereklamowane. Mimy jednakże, zdecydowały się zostać tam na chwilę, by odpocząć po podróży z Panamy i zastanowić się co dalej. Spanie jednak znalazły sobie poza turystyczną częścią miasta, poza jego murami, za którymi Cartagena nie jest już tak cukierkowa. Generalnie kolumbijskie Karaiby to jeden z najuboższych regionów w kraju. Jest biednie, brudno i ponoć niezbyt bezpiecznie.

Mim na piaskach Taroa
Copyright 2014-2020 by mal_chiste. All rights reserved.