poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Mimy w ruchu czyli Jalq’a Trek

Z Potosi ruszyliśmy do oficjalnej stolicy Boliwii - Sucre. Miasto z białymi budynkami i rdzawymi dachami zachwyciło nas. Kolonialna zabudowa starówki, przyjemna aura miasta i łagodniejszy niż na wysokim Altiplano klimat spowodowały, że zostaliśmy tu kilka dni.

Dach klasztoru San Felipe Neri

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Czy diabeł może byc wujkiem?

W drodze do Potosi zaczęło się! Dopadły nas pierwsze dolegliwości żołądkowe. Boliwia to nie tylko inna mentalność, to również inna flora bakteryjna. Niemal wszyscy podróżnicy mają z nią na początku trochę  kłopotu.  Cóż... trzeba to przeżyć i przyzwyczaić żołądek. Jeden z Mimów przechorował to krótko, acz gwałtownie, drugi niestety, jako że później go trafiło, to i cierpiał też trochę dłużej.

Nie rozczulajmy się jednak, mimo słabego samopoczucia zwiedziliśmy co nieco Potosi, jedno z najwyżej położonych (prawie 4000 m n.p.m.) i swego czasu (początek  XVII wieku) jedno z najbogatszych miast świata!

Spytacie, jak to możliwe, żeby miejscowość zagubiona gdzieś tam wysoko, na boliwijskim Altiplano cieszyła się tego typu famą? Otóż Potosi leży u stop pewnej góry, góry co zowie się Cerro Rico (Góra Bogata - ok. 4800 m n.p.m.) i której to nazwa nie wzięła się ot tak, z niczego - pełna jest bowiem srebra i innych metali.

Górnik z kopalni srebra w Potosi przygotowujący dynamit
Copyright 2014-2020 by mal_chiste. All rights reserved.