piątek, 3 marca 2017

Rio Lagartos

Pewnego dnia wraz z Irvingiem i jego przyjaciółką Leonelą zrobiliśmy sobie wycieczkę do Rio Lagartos. To malutka miejscowość, gdzie znajduje się park narodowy o tej samej nazwie. Raj dla podglądaczy ptaków:)

Flaming w Rio Lagartos

Leonela znała bardzo dobrze okolice, bo się tutaj urodziła i wychowała. Mianowaliśmy ją naszą przewodniczką i poddaliśmy się sugestii, aby jechać na plażę.


Akurat na Jukatanie mocno się ochłodziło. Z rana było dość rześko i nikt z nas nie miał ochoty skorzystać z kąpieli. Obiecaliśmy sobie jednak, że tego dnia jeszcze sobie popływamy. 

Następnym miejscem, do którego zaprowadziła nas nasza przewodniczka była niepozorna na pierwszy rzut oka wioska rybacka. Ale nie tylko ryby są w centrum zainteresowania jej mieszkańców, pozyskuje się tu też morską sól. Gdzie okiem nie sięgnąć, las charcas, stawy z wodą o rożnym zasoleniu i te kolory... Kolory, dzięki którym zapewne, wioska nosi miano Las Coloradas.


Po nasyceniu się kolorowymi widokami, stwierdziliśmy, że najwyższa pora coś zjeść. Wróciliśmy do Rio Lagartos i w otoczeniu pelikanów, wcięliśmy smażoną rybę oraz ceviche (popularna w Meksyku potrawa peruwiańska z surowych owoców morza).

Nasyceni udaliśmy się na przejażdżkę łódką, co dało nam okazje poobserwować żyjącą w parku faunę z bliska. Na pokładzie byliśmy my - Mimy, Leonela, Irving i para Francuzów, którzy dołączyli do nas by zaoszczędzić na wycieczce, no i, oczywiście, przewodnik.

Pelikany w Rio Lagartos
Krokodyl
Rodzaj czapli?

Łódką dotarliśmy do charca z tak słoną wodą, że nie dałoby się w niej utopić. Niewiele myśląc rozebraliśmy się i wskoczyliśmy do wody. Temperatura powietrza nie była wysoka, ale woda, o dziwo, dla nas całkiem ciepła. Myślimy, że Irving, co prawda miał inne zdanie na ten temat, jednak wydawał się szczęśliwy. Oprócz nas w wodzie siedziały flamingi.

Musimy w tym miejscu nadmienić, że mamy dużo większą tolerancję na temperaturę wody niż przeciętny Meksykanin. W cenotach, dla nas, woda była idealna, Irving i jego znajomi twierdzili, że zdecydowanie za zimna. Mimo to, też wchodzili...

Po solnej kąpieli nastąpiła część zwana el baño mayo (kąpiel majów). Jednym słowem wysmarowaliśmy się radośnie słonym błockiem, i tak rzeką wróciliśmy do Rio Lagartos. Tam jeszcze raz wrzuciliśmy się do wody, tym razem do oczka z wodą słodką. A potem obmyci i odświeżeni uczyliśmy się salsy. Leonela jest cudowną tancerką!

Copyright 2014-2020 by mal_chiste. All rights reserved.